czwartek, 20 września 2007
A teraz kolejna ciekawostka... mianowicie przedwczoraj dziewczyny pojechaly na imprezke, a raczej mega impreze (ale o tym pozniej). Ja generalnie postanowilem zostac w akademiku (kasy malo, czasu malo, 8 rano na kurs wstac musialem), ale zadzwonili do mnie znajomi Polacy (ci ktorych poznalem na lotnisku w Londynie) i zaprosili mnie do siebie. Mowie, czemu nie, pojade pogadamy i wroce ostatnim autobusem o polnocy. Jak pomyslalem, tak zrobilem :) Zanajomi mieszkaja w malym pokoiku przy uniwerku, placa duzo wiecej i nie maja lazienki - wole akademik :P Ale nie o tym chcialem gadac, bo byl jeszcze jeden powod dla ktorego nie poszedlem na imprezke. Mr. Antonio Calheiros dal mi cynk, ze ok 3 rano moge sie spodziwac mojego wspolokatora. Dwoch erasmusow mialo sie pojawic i jeden mial ze mna mieszkac. Jeden z Rumunii, drugi z Hiszpani... Na poczatku pomyslalem ze dobrze by bylo mieszkac z tym z hiszpanii, bo i jezyk lepiej zna i sie podszkole, a poza tym mam takie dziwne uprzedzenia i mieszkac z rumunem... jakos mi nie w smak :) Ale jak to sie czesto zdarza przyjechal tylko rumun i od przedwczoraj mam wspollokatora. I nie mam juz zadnych uprzedzen. Nie zebrze na ulicy, wyglada normalnie, gra zawodowo w pilke nozna i jest naprawde spoko. Szkoda tylko ze przystojny, bo robi mi konkurencje dla dziewczyn ale... coz :) I tak jestem najladniejszy :P Pogadalismy troche i poszedlem spac... W koncu pobudka o 8 rano :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
A jak się rumun nazywa? Zrobisz mu zdjęcie? :D
Zrobie zrobie :) A nazywa sie Edward mow mi Edi :)
Prześlij komentarz