środa, 26 września 2007

Jak mozna sie latwo domyslic wczoraj tez byla impreza... Generalnie wczoraj byl dzien nowych studentow, starsi studenci chodzili caly dzien w strojach przypominajacych peleryne BATMAN'a i kocili mlodych. Koty musialy chodzic caly dzien w ciuchach na lewa strone i nosic opaske z papierowymi uszami na glowie. Musieli skakac na jednej nodze dookola szkoly, czolgac sie, krecic w kolko i potem sie scigac, czytac z kartki rozne glupie zeczy w stylu "Jestem najwiekszym gejem w szkole" itd itp ;) I tak w calej coimbrze... Mialem zostac wieczorem w domu, bo dzien wczesniej jak chcialem tylko skoczyc na Kawe z Petra to skonczylo sie na klubie Karaoke ze znajomymi, ale coz... Gonsalo umiejetnie nas zacheciel do wyjscia, bo dla kotow byla organizowana wielka impreza, spokojnie na ponad 1000 osob. Cos co warto zobaczyc. Tak wiec kupilem sobie 2 duze tanie piwka (1L) w supermarkecie i juz mielismy zaczac pic przed wyjsciem... SMS :) Petra robi domowke u siebie w budynku i mamy wpadac. Spoko, buteleczki w torbe i na przystanek. Po drodze spotkalismy znajomych w pubie, zebrala sie ekipa ok 15 osob i poszlismy na ta domowke. Milo milo, bardzo milo. Po calym miescie przetaczaly sie grupy studentow, a to kilka batmanow latalo po ulicy, a to znowu prowadzili grupke niewolnikow z pierwszego roku... Ktostam zygal przez plot, pogotowie kursowalo w te i spowrotem... Niemily widok jak niesli jakas dziewczyna jak worek ziemniakow... Taka ladna a tak sie schlala. Ale co zrobic, podobno w Coimbrze to dosc czesty widok na wielkich imprezach i nie ma sie co przejmowac. POgotowie przyjezdza, zabiera studenta lub studentke, plukanie zoladka i za kilka godzin wracaja na impreze lub do domu... tragedia :) Ale wracajac do tej domowki. Na 3-cim pietrze bylo ok 12 osob, wiec troche powiekszylismy imprezke ;) Znow poznalem nowych ludzi, francuza i francuzke, niemca, kilka slowaczek... Fajne uczucie gdy dziewczyna cie prosi o numer telefonu :) Generalnie posiedzielismy tam do 2 w nocy i niektorzy lokatorzy chcieli juz spac, wiec poszlismy na ta wielka impreze w szkole... SZOK, naprawde sporo ludzi... zdjecie moze niewyrazne, ale potem zgram fotki z aparatu Reki to umieszcze w galerii. Straaaasznie duzo ludzi, ale przynajmniej nie bylo tak ciasno, jak to ostatnio jest w mneijszych klubach w Coimbrze. Troche kiepska muzyka tylko byla (albo procentow za malo ;) ), ale troche mi bylo szkoda kasy na browar za 1 EURO, wiec ok 4 z Edim zmylismy sie do domu - do akademika. Dzis pobudka o 14 i siedze w szkole... i Co? I cholera znow impreza i z tej tez sie nie wykrece... bo jest to impreza w Kantynie obok akademika, dla wszystkich swierzakow :) 25 metrow od domu i piwo po 50 centow... brzmi niezle. Na pewno zdam raport.
Posted by Picasa

Brak komentarzy: