wtorek, 8 stycznia 2008

Generalnie to wczoraj stwierdziłem, że strasznie bogaty ze mnie student. Wydałem wczoraj 14EUR na połączenia z telefonu komórkowego i do dziś mnie krew zalewa, jak sobie o tym przypomnę. A było tak, że wieczorem miałem wejść na Gadu-Gadu. Ponieważ nie mam Internetu w akademiku, to łączę się w tedy przez komórkę przez GPRS. Płace wtedy za ilość przesyłanych danych a nie za długość połączenia, więc kilka godzin pisania kosztuje mnie nie więcej niż 0.50-0.80EUR. Myślę sobie, mam 4EUR na koncie to wejdę dziś na trochę. Pogadałem może minutę – rozłączyło mnie. Próbuje się połączyć ponownie, dupa. Patrzę, a na koncie 18 centów. Cholera, z opóźnieniem mi coś naliczyli czy co. Od Ediego napisałęm do Goncalo, żeby podskoczył ze mną do bankomatu, naładował mi telefon ze swojej karty a ja mu oddam gotówkę. Spotkaliśmy się, pogadaliśmy, konto doładowane. Wracam, łącze się, gadam… tym razem udało się 4 minuty, ale znów mnie rozłącza. Pewnie problemy z siecią – myślę – ale nie… Stan konta znów 18 centów! 10 EUR poszło! Aaa! Myślę sobie, od nowego roku może stawki nowe, ale nie możliwe aby tak zdrożało. Patrzę… a w tle mi się Adobe Aprobat Auto Update włączyło. No cholera jasna! Jakiś durny program się aktualizował za moje 14EUR bo zobaczył że jest Internet i nawet nie dokończył. Znajomy Portugalczyk doładował mi telefon za kolejne 10EUR, powyłączałem te badziewia co się aktualizują, ale do dziś nie mogę przetrawić tego że tak szybko i tak głupio 14EUR poszło się jebać i to na nic! Dosłownie na nic! Żebym chociaż coś z tego miał, a tu dupa :( Jestem zły i o 14EUR cieńszy. Pieprzone Adobe! :(
Posted by Picasa

Brak komentarzy: