niedziela, 28 października 2007

OK... wiec było tak, ze generalnie mialem powazny problem z jajkiem :) A raczej czterema jajkami. Wyobrazcie sobie ze rano postanowilem zrobic jajecznice, a co mozna zaszalec. Mmm... maselko juz rozpuszczone, cebulka szkli sie na patelni w powietrzu czuc zapach swierzo zapazonej kawy, czas na jajeczka :) Miska gotowa, coby jakby jakies popsute to calej jajecznicy nie spier...ic :) Noz w reke, bum... Co jest? strusie chyba... wale tym nozem jak glupi w to jajko i nic, mala dziurka w skorupie tylko. Zamarzly mi jajka :) Buhehehe... No ale tak ladnie pachnie, tosty gotowe... co robic... co robic... wiem... Edi ma jajka! ha! podmienie i sie odmroza a ja sobie zjem. Tylko zrobilem dziurki w tych moich zamarznietych, bo nie wierzylem ze wszystkie zamarzly :) jedno oszczedzilem, tyo szybko podmienilem a reszta no coz... Genialny pomysl, ciepla woda zalatwila sprawe. Pod kran i dalo sie obrac. Nawet smiesznie sie robi jajecznice z jajek na twardo ktore sa przezroczyste :) Zapomnialem wspomniec ze przezwyczajony ze obieram jajka jak chwycielm ostatnie to ledwo pol odratowalem. Zapolmnialem ze jedno podmienilem i caly stol zafajdany :D No coz... ale jajecznica byla dobra. PS: BEZ BEZ SKOJAZEN! :) Komentarze moge rowniez usuwac :) A co do imprezy to byla taka sama wiec nie bede pisal jeszcze raz :)
Posted by Picasa

3 komentarze:

cage pisze...

Dobra, impreza byla inna i bardziej udana, ale o tym pozniej... ciiiicho :D

Chatka pisze...

rzeczywiście, zdjęcie dołączone do posta nie budzi absolutnie żadnych skojarzeń :P

Unknown pisze...

Napisz o imprezie na e-mail marek