czwartek, 11 października 2007

Ihaaa... w koncu sie udalo i stalem sie szczesliwym posiadaczem karty na silownie :) Wczoraj byl pierwszy dzien... oj widac ze ponad pol roku na silowni nie bylem. Ale tak tragicznie nie bylo, pocwiczylismy z bridget 2 godzinki i dzis nawet nie mam az tak duzych zakwasow :) I od razu czuje sie lepiej, wiecej energii. Planuje chodzic 3 razy w tygodniu, zobaczymy co z tego wyjdzie :P Jedynie mnie zmartwila kolejna niespodzianka, a mianowicie ze silownia jest 5EUR/semestr tylko dla studentow stacjonarnych. My jako ERASMUS'i musimy placic 10EUR/miesiac ale i tak sie oplaca. Kto nie studiuje musi placic 25EUR. Tak wiec treningi czas zaczac, aikido sobie odpuszczam bo to kolejne 10EUR/miesiac i troche mnie nie stac :) Jeszcze planujemy pograc w halowke w tym tygodniu, bo nie wiem czy pisalem ale edi zawodowo gra w pilke, znaczy sie wiadomo, w jakims malutkim klubie lokalnym ale wiadomo o co chodzi. Zbierzemy kilku studentow, Gonsalo itd i pogramy. Zobaczymy co Edi umie :P Ja nie gralem chyba z 1,5 roku jak nie wiecej wiec moze byc smiesznie :) Koncze bo zaraz chce jeszcze opisac co nowego w szkole, bo troszke sie pozmienialo :)
Posted by Picasa

Brak komentarzy: