środa, 24 października 2007

Hehehehe… teraz to się sam naciąłem. Zacząłem pisać jeszcze raz o wypadzie nad Atlantyk w sobotę. OK… więc miałem pisać o późniejszej imprezie. Edi Dostał SMS’a że jest impreza piwna, płaci się 5EUR i można pić i pić i pić… i koszulka gratis. Nie musiałem się długo zastanawiać, szczególnie że od 2 dni przekładałem spotkanie z Petrą (kto nie wie kto to petra, odsyłam do fotki http://tnij.org/petraa), która ma nadal mój śliczny kieliszek SAGRES w swoim pokoju. A więc w drogę! Boże… szukaliśmy tej imprezy ponad godzinę i okazało się, że to jest w domu jednorodzinnym. Wyobraźcie sobie jaka to musi być mentalność, że kobieta zostawia cały dom do dyspozycji studentów, kupuje kilka beczek piwa i prosi abyśmy zrobili imprezę. Jedynie musimy zainkasować 5EUR za koszulkę. Ja wybrałem taką czarną z napisem ERAMSUS ORGASMUS COIMBRA. Naprawdę spoko. W środku domu mnóstwo cennych rzeczy które mogą się zniszczyć, ale chyba kobieta nie przykładała do nich wagi. Robiłem co się da, żeby obniżyć cenę piwa, tak żeby koszulka i trunki się opłacały, w sensie trzeba było pić ile wlezie (ale bez przesady). Było naprawdę bardzo miło. Siedzieliśmy tam do 1 w nocy, po piwku na drogę i udaliśmy się na Italian party, bo czekała tam na mnie Petra. Beznadzieja… zmyłem się z tego przyjęcia po 5 minutach, zabraliśmy petre do accossiation bar :) W końcu trochę muzyki i można było poskakać. Jeden fin się do petry strasznie przystawiał i toczyliśmy mocną walkę na parkiecie ale z pozytywnym wynikiem dla mnie… Tylko że spieprzyłem sprawę bo jak poszedłem kupić coś do picia to poznałem przy barze hiszpankę i Niemkę, no i chyba petra to zauważyła bo potem już tak dobrze nie było :) Ups… Jak to mówią shit happens. Poskakaliśmy poł godzinki i ok. 3 nad ranem wyszliśmy… do domu dotarłem ok. 15 po południu dnia następnego i chyba zostawię tą bródkę tam gdzie jest :) Najwyraźniej przynosi mi szczęście… :D PS: Uzupełniłem galerię z soboty, niestety z imprezy fotek brak :P
Posted by Picasa

Brak komentarzy: