piątek, 14 grudnia 2007

Panorama Lizbony!


kliknij aby powiększyć

Szósta rano, pobudka… Po co było oglądać ten film, położyłem się spać o 3:20, do czwartej nie mogłem zasnąć. Dwie godziny snu i trzeba wstawać. Takie życie, co zrobić. Zima za oknem w pełni, w nocy temperatura spada do 6-7C, totalna lodówka. Dam radę. Generalnie może powiem jak się stało że tam zostaliśmy zaproszeni. Otóż dwie klasy z kierunku artystycznego jakiegoś z uczelni ESEC miały wykupioną wycieczkę do Lizbony do muzeum i jedna z klas nie mogła jechać. Było 30 wolnych miejsc, wszystko opłacone więc zapytali się ERASMUS’ów czy chcą jechać. Hehe, długo się nie zastanawiałem. Na wycieczkę pojechało 4 polaków (Piotr, Ewa, Dorota i Ja), Czech Petr, cygan Edi, Daniela i Amelina z Bułgarii i Diego z Hiszpanii. Na niebie żadnej chmurki od rana, zapowiadała się świetna pogoda. Z Edim byliśmy pod szkołą pół godziny za wcześnie więc zaczęliśmy się posilać pomarańczami z drzewa rosnącego przy szkole. Nie spodziewał bym się, ze w grudniu będę zrywał pomarańcze z drzewa :D Mniejsza z tym, ok. 12:30 byliśmy już na miejscu. Nawet przez chwilę nie miałem ochoty iść do muzeum, jestem w Lizbonie to idziemy na miasto :) Jedyny warunek – o 18 być powrotem po pojadą bez nas. Nie wszyscy byli tego samego zdania więc wyruszyliśmy w pięć osób, Bułgarki, Edi, Diego i Ja. Poszliśmy wzdłuż wybrzeża zobaczyć starą wierzę portową (piękna, zobaczycie w galerii), oraz ogromy biały pomnik. Dziego był wcześniej w Lizbonie, więc robił z przewodnika oraz tłumacza, bo jako Hiszpan bez problemu mógł się z każdym dogadać. Poradził nam kupić bilety dzienne, żeby zaoszczędzić na transporcie (2EUR/przejazd). I co się okazało? Przez to że jest spotkanie na szczycie (kto nie wie tego dnia kaczor z Donaldem byli w Lizbonie) cały transport w Lizbonie tego dnia za darmo! Nie ma to jak podwójne szczęście :D Hehe, popędziliśmy na wielki sławny plac a stamtąd deptakiem na wierzę widokową, która również tego dnia była za darmo (normalnie 2.5EUR). Zjedliśmy szybko jakiegoś Fast-Food’a i na samą górę zwiedzać zamek :) Zrobiliśmy bardzo dużo świetnych zdjęć, ale umieszczę je dopiero wieczorem, jak zgram z Bułgarskiego aparatu. Robiło się późno, a chcieliśmy pojechać jeszcze zabytkowymi tramwajami (zobaczycie w galerii, sporo takich jeździ po Lizbonie). 17:15… jedziemy małym wagonikiem po krętych uliczkach i coraz bardziej oddalamy się od autokaru… 17:30… Diego zapatrzył się w zdjęcia w aparacie i zapomniał nam powiedzieć, że powinniśmy wysiąść na poprzednim przystanku. Znaleźliśmy metro, biegiem do środka, jakaś stacja… O! Blisko rzeki, jedziemy… ze stacji na górę, szukać autobusu. Na szczęście stał akurat ten, który nam pasował. W szalonym tempie byliśmy przy autokarze o 17:59, hehe. Udało się! :D Podróż niesamowita, miasto przepiękne a wstępne fotki można już oglądać w galerii. Robiłem je telefonem komórkowym i zapomniałem zmienić rozdzielczości i wszystkie robiłem na połowę mniejszej niż maksymalna :( Tak więc są strasznie kiepskiej jakości. A jaka była pogoda? Żadnej chmurki na niebie, w koszuli i sweterku momentami się aż gotowałem, bo słońce naprawdę mocno grzało. Chyba się nawet trochę opaliłem przez cały dzień łażenia ;) Jak kiedykolwiek pojedziecie do Portugalii, musicie zwiedzić Lizbonę! Polecam!!!
Posted by Picasa

1 komentarz:

Unknown pisze...

Lisbona jest fantastyczna.Natalka była w Lisboniedwa tygodnie i mieszkały z koleżanką u jej wójka w mieszkaniu. Natka zrobila mnóstwo wspaniałych zdjęć starych uliczk w większości artystyczne czarno-białe. Jego nie było bo wyjechał nawakacje. Szkoda że byles tylko jeden dzień.Lepsze to niż nic