piątek, 14 grudnia 2007

ERASMUS Dinner

Kolacja ERASMUS’ów. Nie zapowiadało się aż tak Ciekawie jak było, ale zacznę od początku. Obudziłem się rano z okropnym bólem głowy – ciut za dużo piwka. No nic, czas się brać za placki. Zacząłem o czternastej i z pełnym zapałem przerobiłem 3kg ziemniaków na drobną papkę. Trochę tajemnych składników i już o 17:40 wszystkie były usmażone. Nie sądziłem że placki smaży się tak długo! W sumie wyszło ok. 55 placków, nie licząc tych które zjadłem podczas smażenia. Trochę spóźniony, ale dotarłem na kolacje. Przeszła moje najśmielsze oczekiwania. Na ścianach napisy piękne MERRY CHRISTMAS, stoły zastawione ciastami, ciasteczkami, zapiekankami, kurczakami, plackami pierogami dosłownie wszystko! Było sporo zdjęć, ale oczywiście portugalskim zwyczajem jeszcze ich nie umieścili, więc muszę trochę poczekać i jak tylko się pojawią, to na pewno je tu umieszczę :)
Moje ulubione dania?
- Polskie pierogi (Dori i spółka, szacuneczek)
- Hiszpańska zapiekanka (nikt się nie przyznał kto ją zrobił, miodzio. Jak ktoś wie czyja to sprawka, to dać znać w komentarzach)
- Ciasto z budyniem (Chyba włosi zrobili, niebo w gębie)
- Oczywiście moja placki! (Bardzo mnie ucieszyło, że zjedzono 53 z 55 placków i niektórzy brali po 4 dokładki, oraz stwierdzenia: To naprawdę jest z ziemniaków? Hehe :D)
- Prawie zapomniałem Węgierski gulasz. Ostry, gęsty dużo mięska! Brigitta, wyjdź za mnie i gotuj mi taki ;)

Na koniec dostaliśmy po kartce świątecznej ze słowami „wesołych świąt” w różnych językach oraz zaproszenia na wycieczkę do Lizbony, ale o tym w następnej notce… Po kolacji poszliśmy do Tuareg, pobliskiej marokańskiej knajpy. Usiedliśmy na poduchach w namiocie i popijaliśmy rożne smaki herbat ze srebrnych dzbanków. Uwielbiam to miejsce, idealne aby się zrelaksować. Nie siedziałem długo, o 23:30 byłem już w domu bo następnego dnia pobudka o 6 i trzeba jechać do Lizbony! :)
Posted by Picasa

Brak komentarzy: