środa, 14 listopada 2007

Ostatnio niewiele pisałem, bo niewiele się działo. Lecz dziś był naprawdę bardzo miły dzień. Jakiś czas temu ogłosili, że dziś odbędzie się spotkanie studentów ERASMUS z różnych politechnik. O godzinie 12:30 spotkaliśmy się na auli, Hiszpanie, włosi, Polacy… wiadomo, sporo narodowości. Najpierw obejrzeliśmy prezentację o Combrze, potem występ studentów ze studiów „portugalskiej gitary” – piękny koncert. A potem przyszedł czas na prezentację poszczególnych krajów. Poszliśmy na pierwszy ogień. Przygotowałem z Dori i Ewą prezentacje o Polsce… Udała się w 200%! Ludzie śmiali się w odpowiednich momentach, klaskali, bili brawo i próbowali powtórzyć słowo „wszystkich” – z mizernym skutkiem. Po pokazie zebraliśmy bardzo dużo gratulacji :) Turcja nic nie przygotowała, ale spontanicznie jeden Erasmus wziął gitarę i zaśpiewał naprawdę ładną piosenkę po Turecku – miodzio. Potem to samo zrobiła Afryka, z tym że po ostatnim kawałku jedna dziewczyna weszła na scene i w rytm afrykańskich bębnów odstawiła taki taniec, że zebrała owacje na stojąco. Tradycyjny i jak przystało na Afrykę – gorący. W między czasie zjedliśmy darmowy obiad w kantynie a potem poszliśmy do szkółki biznesu. Wszyscy portugalscy studenci mieli przygotować jakiś drobny biznes (sprzedaż ciastek, wina itd.). Budżet 5EUR i do roboty. Wypiłem dwa kieliszki winka po 30 centów i jeszcze skorzystałem ze stoiska, na którym można było za 50 centów kupić przyjemność. Generalnie chodziło o to, że trzeba było usiąść na wygodnym fotelu, założyć słuchawki na uszy ze spokojną muzyką, w między czasie jeść pyszne słodkie ciastko i rozkoszować się upojnym masażem głowy za pomocą urządzenia widocznego powyżej na zdjęciu. Naprawdę sporo przyjemności. Teraz siedzę w szkole i wieczorem idziemy zjeść w kantynie, na partyjkę bilarda i na grilla do Petry. Jak wydarzy się coś ciekawego, to na pewno opisze. A! Jak nie zapomnę to opiszę sobotnią imprezę u Diego, bo miał urodziny i zorganizował małe przyjęcie. Mua! :)
Posted by Picasa

Brak komentarzy: